Jaki piękny jest ten świat,
Tylko czarne-białe
To jest proste, widzę – wiem
Już tu siedzę jakiś czas,
Lubię dużo wiedzieć
I nie wzrusza mnie już nicPowiedzieć coś bym chciał,
Mam pustkę w głowie
Zgubiłem znowu się
I nie chce mi się nic,
Jestem już zmęczony
To nie był dobry dzieńNie mogę zrobić nic,
Sterowany jestem wciąż
Nie musisz starać się,
Przecież jesteś też jak ja(…)
Są w moim otoczeniu ludzie, których zdaniem jestem totalną ignorantką. Osobą bujającą w obłokach, oderwaną od rzeczywistości, która nie ma zielonego pojęcia o tym, co się na świecie dzieje. I w pewnym sensie mają rację. Telewizor bowiem dawno oddałam, radia nie słucham, szerokim łukiem omijam także prasę kolorową…. Nie jestem pod wpływem żadnych mass-mediów, które karmią ludzi kłamstwami – słowami i obrazami wyrwanymi z kontekstu, by wywołać sensację, podzielić, czy po prostu ogłupić. Nie jestem w żaden sposób sterowana. Jestem kobietą, która myśli. Czasem nawet za często. Jest to zaledwie jedna z przyczyn, dla których nie oglądam mediów. Środki masowego przekazu narzucają pewne schematy rozumowania. Wybierają zazwyczaj tematy „chwytliwe”, ponieważ takie się sprzedają, co świetnie wyraził Artur Rojek, były lider zespołu Myslovitz w piosence „Sprzedawcy marzeń” (stąd taki właśnie tytuł posta). Życie ludzkie dostarcza wiele tematów do rozmów z innymi, jednak nie wszystkie budzą nasze zainteresowanie. Są jednak takie newsy, które rozpalają ludzkie emocje do czerwoności, o co zresztą mediom chodzi. Wśród nich wymienię jedynie kilka, które przyprawiają mnie o w***w , niesmak lub irytację.
Miesięcznice smoleńskie – na pewno Was to nie dziwi….a może jednak?… przecież zawsze powtarzałam: polityka beeee! u mnie nic o tym nie będzie. 🙂 Inni blogerzy skutecznie mnie w tym przecież wyręczają. Jednak w kilku słowach: Niestety, pomimo mojej izolacji od świata mediów i tak spora masa newsów dociera do mojej świadomości. Co do samej katastrofy – niewątpliwie była to dla naszego kraju wielka tragedia. Zginęło bowiem 96 osób, w tym Prezydent Lech Kaczyński, jego żona, wicemarszałkowie Sejmu i Senatu oraz ostatni prezydent RP na uchodźctwie, Ryszard Kaczorowski. Kraj okryła żałoba, jak najbardziej zasadna. Jeśli któryś z nas stracił kogoś bliskiego, zna ten ból…. Jednak żeby po ośmiu latach nadal żyć tym wydarzeniem? No ludzie! bez przesady! Może i powinnam współczuć panu prezesowi (w końcu nadal nie może dojść do równowagi psychicznej), jednak nie zamierzam. I nie mam zamiaru brać udziału w tym politycznym cyrku. Po pierwsze dlatego, że wokół siebie widzę tragedie o wiele gorsze. Każdego dnia. Po drugie dlatego, ponieważ nienawidzę obłudy, chamstwa i manipulacji. PS. największy w***w ogarnia mnie wtedy, gdy wyobrażę sobie te ogromne kwoty pieniędzy, które zamiast służyć interesom państwa, służą złodziejskim elitom władzy.(….). Ta refleksja to owoc mojego rzekomego „oderwania się od rzeczywistości” (czyt. medialnego świata).
„Czarne marsze” – czyli jeden z wielu „tematów zastępczych”, mających na celu z jednej strony rozpalić nasze emocje i podzielić, zaś z drugiej – przepchnąć po cichu jakąś ustawę, przyznać sobie nawzajem kolejne stanowiska czy premie. A za co? Na pewno nie za skuteczną pracę i realną pomoc daną obywatelom. Powód widzę jeden: to cena, jaką „grube ryby” ponoszą za to, aby „płotkom” z własnego ugrupowania zamknąć usta. A co za tym idzie – utrzymać się przy korycie przez następną kadencję.
Księża-pedofile. – ten temat zawsze sprzedawał się najlepiej. Jestem wierzącą katoliczką (czyt. katolem) do czego nie wstydzę się przyznać. Choć nie będę ukrywać, że ten temat bardziej mnie boli, niż złości. Większości Kościół kojarzy się z murami zimnej świątyni, instytucją czy klerem, wśród których zdarzają się niestety czarne owce, które spore grzechu mają na sumieniu, W TYM PEDOFILIĘ. Jednak kościół to nie tylko kler, który tak łatwo się opluwa. Kościół to nie cegły i marmury, ale ludzie. Każdy ochrzczony. W tym ja czy Ty. Są księża których bardzo cenię. I są tacy, którzy mnie wkurzają, bo ich postawa sprawia, że cierpi wizerunek całego kościoła. Cierpię także i ja. Czasem z tego bólu i wściekłości mam ochotę krzyczeć za ojcem Franciszkiem: „nawróćcie się!”. Wkurza mnie maybach O.Rydzyka. Niepokoi medialność co poniektórych kapłanów. Boli mnie w Kościele wiele rzeczy. Ale mimo wszystko go kocham. Jestem jego częścią. Cieszy mnie to, że o.Franciszek daje kapłanom przykład, wzywa do nawrócenia. Nie jeździ limuzyną, ale rowerem czy metrem, jak zwykły Kowalski. Sprzedał otrzymane w 2017 Lamborgini na aukcji internetowej za zawrotną sumę, którą rozdał wśród potrzebujących. Większość, bo 70 proc.- obleganemu przez ISIS miastu Nineveh w Iraku, 10 proc. trafiło do organizacji Amici per il Centrafrica Onlus i 10 proc. do Pope John XXIII Community Association. Nie jest to zresztą pierwsza tego typu inicjatywa papieża. A wszystko to by przypomnieć, czym jest cnota ubóstwa. „Księża powinni żyć skromnie i nie mogą być zakochanymi w sobie narcyzami” – mówi. Media przekazują tylko jedną stronę medalu. O tej drugiej się jednak nie mówi, a ta jednak istnieje. Może i nie jest łatwo dziś trafić na dobrego kapłana, ja miałam to szczęście wielokrotnie. Zanim zaczniecie wieszać na każdym psy jak to robi tvn – przyjdźcie do niego. Kościół , choć daleki od ideału – pomaga ludziom, podejmuje piękne inicjatywy, czyni dobro. O tym się jednak nie mówi. Zło krzyczy, jest wyciągane na światło dzienne. Dobro jest czynione w ukryciu. Jest ciche i pokorne. Rzadko kiedy przebija się do mediów. ZANIM WIĘC OSĄDZISZ KAPŁANÓW CZY CAŁY KOŚCIÓŁ, DROGI CZYTELNIKU – ZWERYFIKUJ TO, CO SŁYSZYSZ.
Zmierzając pomału ku końcowi…bo trochę długo się zrobiło. Dziś po obiedzie doleciała do mnie (znowu!) z dużego pokoju jakaś sensacyjna wiadomość. Komentujący sprawę był nadzwyczajnie podekscytowany, o czym świadczył sposób w jaki przekazywał swoją relację. Zaciekawiona przyszłam sprawdzić, o co chodzi. Myślałam: może Kaczyński doszedł do równowagi psychicznej po tej traumie i oszczędzi nam kolejnych miesięcznic?. Może Polacy poszli po rozum do głowy?. Niepełnosprawni protestujący w sejmie wyszli na swoje, czy jakiś inny cud nastał w naszym pięknym kraju?. A tymczasem media rozpływają się w zachwycie nad ślubem pary królewskiej. Wiedzą już, kto młodą pannę poprowadzi do ołtarza, w jakiej będzie sukni, jaki będzie jadłospis na przyjęciu itd…. Tymczasem gdzieś indziej, codziennie i na ogromną skalę – ludzie umierają z ubóstwa. Wzrasta liczba bezdomnych na ulicach, młodzi zdolni ludzie nie mają możliwości podjęcia pracy w Polsce. Lekarze specjaliści emigrują, chorzy mają coraz większe problemy (bo kolejki duże, a ceny leczenia wciąż rosną). Wybuchają wojny. Huragany pozbawiają ludzi dachu nad głową, bliskich. Kobieta bije na śmierć swoje dziecko, lub wyrzuca je na śmietnik, bo płacze…A dla medialnego świata najważniejszym newsem dnia jest ślub królewskiej pary…Ręce opadają.(..)
PS. MIAŁO BYĆ NIE TAK , A NAWET NIE O TYM!. :). WYSZŁO JAK ZAWSZE, CZYLI SPONTANICZNIE.
Dodaj komentarz