Choć dinozaury wyginęły około 65 milionów lat temu, ludzie wciąż rzewnie je opłakują i starannie pielęgnują pamięć o nich. Są obecne w podręcznikach naukowych, książkach fantasy, kinowych animacjach, superprodukcjach czy grach komputerowych. W wielu miastach powstają też kolejne parki rozrywki, w których możemy obejrzeć ich podobizny. Miejsca te cieszą się ogromnym zainteresowaniem. Zwłaszcza wśród dzieci.
Bardzo długo świat naukowy usiłował dowiedzieć się, dlaczego ten niezwykły gatunek nie przeżył. Na ten temat powstało wiele ciekawych, mniej i bardziej prawdopodobnych teorii. Część paleontologów sugeruje, że przyczyną ich odejścia z tego świata było uderzenie w Ziemię planetoidy lub biologiczne nieprzystosowanie tego gatunku do dalszej egzystencji na ziemskiej planecie. Niektórzy eksperci nie wykluczają nawet ingerencji przybyszów z kosmosu (czyżby istoty pozaziemskie przeprowadzały na prehistorycznych gadach eksperymenty medyczne?). Dość liczne jest także grono sceptyków, którzy utrzymują, że dinozaury nigdy nie istniały. Tymczasem prawda wydaje się być zupełnie inna i niezwykle zaskakująca.
Naukowcy z USA (stan Montana) dokonali niedawno ogromnego przełomu. Odkryli bowiem skamieniałe szczątki dinozaura sprzed 150 milionów lat. Po dokładnej analizie wydobytych kości stwierdzono, że musiał on cierpieć na przewlekłą infekcję grzybiczą, która doprowadziła do nietypowego rozrostu kości w okolicach kręgów szyjnych. Jest to pierwszy przypadek zdiagnozowanej choroby układu oddechowego u dinozaura. To dopiero sensacja, prawda?
Ten news mocno zelektryzował opinię publiczną. Komentarze są bardzo różne. Jak dla mnie wszystko jest jasne! Vivat nauka! Eureka! Przez dwa lata straszą nas śmiertelnym wirusem oraz jego licznymi mutacjami. Tymczasem okazuje się, że koronawirus SARS-COV-2 wcale nie jest nowy!. Jego pierwszą ofiarą padł bowiem biedny i nieszczęśliwy Tyranozaurus! Ciekawa jestem, w jaki sposób odniosła by się do niezwykłego odkrycia polska Rada Medyczna przy Kancelarii Premiera?. Badania nad nieszczęsnym dinozaurem o imieniu Dolly, przeprowadzone zostały przez Cary Woodruffa z Muzeum Dinozaurów Wielkich Równin wraz z zespołem. Jak stwierdził wybitny uczony:
Biorąc pod uwagę prawdopodobne objawy, z powodu których cierpiał dinozaur, nie można nie współczuć Dolly. Wszyscy doświadczamy obecnie tego samego – kaszlu, duszności, gorączki. A tutaj mamy dinozaura sprzed 150 milionów lat, który najpewniej czuł się nieszczęśliwy tak samo, jak my, gdy mamy infekcję dróg oddechowych.
Internauci w pełni zgadzają się z amerykańskim naukowcem. Wyrazów szczerego współczucia do nie żyjącego już T-Rexa nie brakuje:
Muszę to przeczytać mojemu dwulatkowi. Biedna Dolly. Zaraz Syn nakaże podać jej syropek i ciepłe mleczko
Objawy jednoznacznie wskazywały na paleocovid. Dlaczego nie wykonał testu? Dlaczego nie przyjął „preparatu????
Nie mógł się dodzwonić po teleporadę… Biedny…
Nie zmiescił się do karetki , nie dowiezli na oddział
Nie wziął 4 dawki..
Trzymam kciuki za szybki powrót do zdrowia!
Powiem Wam, że nawet nie wiem, jak to skomentować. Normalnie ręce opadają. Co się stało ze światem nauki? W ostatnich dwóch latach absurd goni absurd!. Nie pierdź i nie siadaj na sedesie. Bo covid. Nie chodź do lasu, nie dotykaj drzew (transmitują wirusa). Nie uprawiaj seksu bez maseczki. Inaczej się zarazisz. Na czas trwania pandemii zalecamy masturbację. To bezpieczne. Nie rozmawiaj z drugą osobą face to face. Powód? Kowid. Teraz okazuje się, że nawet dinozaury cierpały na grypę ( a może także miały koronawirusa).
Ja p****e. Nawet Bareja by tego nie udźwignął!.
Świeć Panie nad jego duszą…
+++
https://www.gismeteo.pl/news/klimat/archeolodzy-odkryli-ze-dinozaury-rowniez-chorowaly-na-grype/
Dodaj odpowiedź do BurgundowyKangur Anuluj pisanie odpowiedzi