Kto zna wroga i zna siebie, nie będzie zagrożony choćby i w stu starciach.
Kto nie zna wroga, ale zna siebie, czasem odniesie zwycięstwo,
a innym razem zostanie pokonany.
Kto nie zna ani wroga, ani siebie, nieuchronnie ponosi klęskę w każdej walce.
Autorem tych jakże mądrych słów, jest Sun Tzu – jeden z największych starożytnych myślicieli Dalekiego Wschodu, autor „Sztuki wojennej” – klasycznej pozycji w dziedzinie wojskowości. Może dziwnie to zabrzmi, ale chociaż jestem kobietą, ta pozycja literacka z pewnością znajdzie miejsce w mojej biblioteczce. I byłoby dobrze, gdyby z tej skarbnicy wiedzy chińskiego generała-filozofa i stratega wojskowego, żyjącego około 500 r. p.n.e. – zaczerpnęli także nasi rządzący. Dlaczego? Ponieważ jego dzieła wywarły ogromny wpływ na kulturę człowieka w skali globalnej. Zawarte w jego traktatach sugestie i rady coraz częściej wykorzystują rekiny światowej finansjery, wojsko, prawnicy, a nawet trenerzy sportowi. Piszę o tym nie bez kozery. Post będzie bowiem traktował o wojnie. A ściślej rzecz ujmując – o potencjalnej agresji militarnej w Polsce. Bo całkowicie wykluczyć tej możliwości niestety się nie da. Zwłaszcza, że nasz wielmożny prezes Yaro, obecnie urzędujący prezydent RP oraz pan Morawiecki – swoimi ostatnimi wypowiedziami w mediach , bardzo nam szkodzą (przynajmniej w mojej ocenie).
Wegecjusz powiedział kiedyś : „Si vis pacem, para bellum” , co w tłumaczeniu dosłownym oznacza: „Jeśli chcesz pokoju, przygotuj się do wojny”. Dziś chcę zadać Wam kilka pytań:
– Czy według Ciebie jesteśmy gotowi do wojny?
– Czy twoim zdaniem jesteśmy w stanie odeprzeć ataki nieprzyjaciela i obronić swoją suwerenność?
– Jak oceniasz nasze szanse na zwycięstwo?
Ś.P. Lech Kaczyński najwyraźniej znał Polskę. Dość dobrze także poznał Rosję, bo swego czasu ostrzegał wszystkich przed Putinem. Dostrzegał zagrożenie. Latem 2008 roku z ust brata Jarosława padły znamienne słowa: „Najpierw Gruzja, później Ukraina, później być może kraje nadbałtyckie, a w końcu Polska”. Lech wskazywał też, co jego zdaniem należałoby zrobić. Nasz wróg jest na wschodzie, a zatem:
1) trzeba nam jak najszybciej uniezależnić się od niego energetycznie
2) trzeba mocno oprzeć się na UE oraz NATO
3) trzeba mieć jak najlepsze stosunki z USA (kwestia dla Polski kluczowa)
W 2015 roku PIS ponownie doszedł do władzy. Mamy rok 2022. Co partia rządząca zrobiła przez te wszystkie lata, aby zapewnić bezpieczeństwo naszego kraju?. Wygląda na to, że niewiele. Wyśmiewano koło Konfederacji za jeden z ich postulatów, jakim jest dostęp zwykłych obywateli do broni. Tymczasem okazuje się, że Polska jest jednym z najbardziej rozbrojonych narodów w Europie (przed nami tylko Watykan). Z badania przeprowadzonego w 2018 roku wynika, że wskaźnik broni palnej wynosi w Polsce 2,5 sztuki na 100 obywateli. Dla porównania – w sąsiedniej Ukrainie to prawie 10 sztuk, a przecież widzimy, jak trudno jest Ukraińcom pokonać rosyjskiego agresora. Podobno zdobycie pozwolenia na broń w Polsce graniczy z cudem. I raczej nieprędko się to zmieni, gdyż Jarosław Kaczyński uważa, że „Polacy nie są gotowi na powszechny dostęp do broni palnej”. A jak wiadomo, to właśnie prezes PiS decyduje o kształcie polityki naszego państwa. Ciekawe, czy jego zdaniem jesteśmy odpowiednio przygotowani do konfliktu zbrojnego, na który bezmyślnie naraża swoich obywateli? Jeśli wierzyć dostępnym danym (bo w tym temacie rząd jakoś się nam nie chwali), w Polsce mamy raptem kilka bunkrów, które są schronami przeciwatomowymi. Znajdziemy je np. w Szczecinie, Poznaniu, Bydgoszczy, Grudziądzu, Będzinie, Rzeszowie, Borach Dolnośląskich i Dobrowie. Według niektórych źródeł wszystkie schrony, które mamy w Polsce mogą pomieścić niecałe 3% ludności kraju (dla porównania w Szwajcarii czy Szwecji jest to 85-90%), a większość z nich nie ochroniłyby nas przed atakiem nuklearnym, a jedynie lotniczym (poszperałam trochę). Z czego wynika czarno na białym, że polscy obywatele nie mogą czuć się bezpiecznie w swoim kraju. W końcu dopiero teraz, podczas trwającego na Ukrainie konfliktu, na stole wylądował projekt wzmocnienia polskiej obronności i reformy wojska. Ale nasz naczelny wódz nie musi się bać. Jego dom chroni ustawicznie sporo policjantów oraz tabuny borowców… A wszystko to – niestety! – za nasze pieniądze……
Dodaj odpowiedź do Ciasteczkowy Potwór Anuluj pisanie odpowiedzi