Ten krótki post nie był zamierzony. Stanowi kontynuację poruszonego już przeze tematu branży spożywczej. Jednak za sprawą ostatnich decyzji podjętych przez Komisję Europejską, postanowiłam ten wątek kontynuować. W końcu odżywianie to jedna z fundamentalnych potrzeb człowieka, od których nie sposób uciec. Wszyscy musimy coś jeść oraz pić, by dostarczyć organizmowi odpowiednią ilość energii i utrzymać nasze ciało w jak najlepszej kondycji zdrowotnej.
W mediach coraz częściej słyszymy o potrzebie ekologicznego i bardziej zrównoważonego stylu życia. Ubój zwierząt, palenie węglem, rozwijający się przemysł czy zbyt duża emisja CO2- to raptem kilka zagrożeń, które każdy z nas funduje naszej planecie. Przykro mi to stwierdzić, ale jesteśmy krwiożerczymi bestiami. Swoją aktywnością oraz złymi nawykami – mordujemy naszą planetę. W dodatku bez mrugnięcia okiem. Bruksela najwyraźniej zrozumiała powagę sytuacji i podjęła odpowiednie kroki prawne, aby temu zaradzić.
Moi drodzy:
czekają nas naprawdę poważne zmiany w nawykach żywieniowych, które wchodzą w życie już od 24 stycznia br. Zapowiedzi w tym temacie słyszałam już kilku lat temu (czytam niezależną prasę oraz na bieżąco śledzę strony rządowe, jak choćby oficjalna strona internetowa Komisji Europejskiej. Mainstreamu natomiast unikam jak diabeł święconej wody). Przejdźmy zatem do konkretów:
3 stycznia 2023 roku Unia w drodze rozporządzenia wykonawczego UE 2023/5 dopuściła na rynek mąkę krykietową. Nie robi się jej z drewna użytego do wykonania kija do krykieta, popularnej gry królestwa Wielkiej Brytanii. To mąka ze świerszcza domowego (tak kochani, dobrze czytacie). W mojej głowie rodzi się zatem oczywiste pytanie: W jakich produktach ją znajdziemy? Między innymi w takich:
– w pieczywie wieloziarnistym i kanapkach;
– w krakersach i paluszkach chlebowych;
– w batonach zbożowych;
– w suchych premiksach do wyrobów piekarniczych;
– w herbatnikach;
– w produktach suchych na bazie makaronów nadziewanych;
– w sosach;
– w przetworzonych produktach ziemniaczanych;
– w daniach na bazie roślin strączkowych i warzyw;
– w pizzy; w produktach makaronowych;
– w serwatce w proszku;
– w produktach zastępujących mięso;
– w zupach i koncentratach zup lub w proszku;
– w przekąskach na bazie mąki kukurydzianej;
– w napojach typu piwo;
– w wyrobach czekoladowych;
= w orzechach i nasionach oleistych;
– w przekąskach innych niż chipsy i wyroby mięsne
Jak zatem widzimy – „robaczkowa lista” żywnościowa jest całkiem pokaźna. Prawdziwość tej informacji można sprawdzić w wielu źródłach. Piszą o tym między innymi
– Money.pl
– Polsat News
– TVP Info
– oficjalna strona UE
– Smaknarobaka.pl
– Robakizpaki.pl
Sklepów internetowych bazujących na „robaczkach” przybywa z dnia na dzień. W wielu szkołach już „przyzwyczaja się” dzieci do nowego jadłospisu (celowo w cudzysłowie). Brytyjskie uniwersytety prowadzą bowiem w niektórych walijskich szkołach program, polegający na przymuszaniu dzieci do jedzenia owadów. Projekt finansowany jest z publicznych pieniędzy i ma za zadanie wspomóc tzw. „zrównoważony rozwój”. Dzieci są poddawane „owadziej indoktrynacji”, gdyż „muszą myśleć o alternatywnych białkach jak o pokarmie, które trzeba stosować już teraz, a nie traktować to jako żywność przyszłości” – podkreśla Christopher Bear, pracownik naukowy Uniwersytetu Cardiff, odpowiedzialny za wdrażanie strategii o nazwie: „Edukować dzieci o korzyściach środowiskowych i odżywczych jadalnych owadów w Wielkiej Brytanii”. Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) Unii Europejskiej uznał, że spożywanie mączników jest dla ludzi całkowicie bezpieczne. W ofercie internetowej znajdziemy takie frykasy, jak:
SUSZONE ŚWIERSZCZE BEKON I MUSZTARDA,
ROBAKI CHILI,
MIESZANKA SMAKOWA SUSZONYCH ŚWIERSZCZY,
KRIKET GRANOLA,
CHIPSY ŚWIERSZCZOWE WASABI oraz wiele innych.
Wszystko jest ekologiczne, zdrowe i oczywiście pożywne. Istna skarbnica białka, protein i innych substancji potrzebnych dla naszego organizmu. Nic, tylko zajadać. Czy jedzenie robaków się przyjmie? Czy firmy zajmujące się produkcja oraz sprzedażą tego typu żywności zawojują świat?. Czas pokaże. Dla mnie spożywanie tego typu produktów to jednak czysty absurd. Nie potrafię tego mentalnie przeskoczyć. Nie potrafię i zwyczajnie nie chcę. Nigdy nie musiałam jeść larw świerszczy i jakoś mi się do tego nie pali. Możecie mi dawać masę argumentów, dlaczego warto spróbować. Nic mnie jednak do tego nie przekona. Prędzej sięgnę po znienawidzone sushi czy odrzucane przez moje kubki smakowe owoce morza, niż zjem to g*wno. Owadzie jedzenie ma być dobre dla wszystkich. (czyt: pospólstwa). Każdy, kto myśli, że miliarderzy w trosce o „zrównoważony rozwój” przerzucą się z ekskluzywnych samochodów na hulajnogi, ograniczą spożycie mięsa i zużycie wody w swoich willach i będą się zajadać owadami, jest albo głupi, albo wyjątkowo naiwny. Dla elit są bowiem zarezerwowane prywatne odrzutowce, homary i steki z argentyńskiej wołowiny. Zwykłym zjadaczom chleba pozostanie tylko wirtualna rzeczywistość, bieda i owadzie białko.
https://pch24.pl/powstaje-unijny-katalog-nowej-zywnosci-w-menu-suszone-robaki-solo-lub-jako-skladnik-eko-kotletow/
https://pch24.pl/kaza-dzieciom-jesc-owady-tak-walijczycy-promuja-w-szkolach-zachowania-ekologiczne/
https://www.fronda.pl/a/Brytyjski-horror-ekologiczny-narzucany-walijskim-szkolom-Zmuszaja-dzieci-do,200335.html
https://kuriergarwolinski.pl/garwolin-22023-tvp-promuje-owady-do-jedzenia,2.html
Zadłam batonik z tej mąki, nie poczułam różnicy, ponieważ nikt wcześniej mi tego nie powiedział. Nie wiem, jak zareagowałam, gdyby mi oznajmiono wcześniej.
Pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Może dlatego tak długo nic o tym nie mówiono (przynajmniej w mainstremowych mediach). Naprawdę, chciałabym jedynie czytelnych etykiet ze składem, uczciwej konkurencji i możliwości wyboru tego, co jem. Nie lubię, gdy cokolwiek się na mnie wymusza „rozporządzeniem”.
PolubieniePolubienie
Ekologiczny świerszcz (larwa) to ten żyjący i rozmnarzający się na zielonej łące i kąpiący się w promieniach słońca. Ile larw świersz potrzeba zużyć aby wyprodukować z niego 1kg mąki? Produkcja larw świerszcza pod lampami i w warunkach laboratoryjnych odbiega bardzo od ekologii. Te robactwa będą posypywane i polewane chemią, bo przecież podaż musi być. Popyt już rządzący załatwią (przymus). Jestem przeciwna takiej ekologii. Może to będzie dobre dla planety, ale gdzie jest w tym nieprzymuszony wolny człowiek?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Chyba czytałam o jakichś bardzo dawnych eksperymentach na sierotach w Afryce czy Azji, gdzie naukowiec karmił dzieciaki batonami z insektów, by udowodnić, że mają dużą wartość odżywczą. Wyniki badań wyszły mu pozytywne. W sumie, może to straszne, ale uważam że robalowa dieta jest już z dwojga złego lepsza niż weganizm, który powoduje niedobory żywieniowe, które trzeba wyrównywać suplementami i tabletkami, bo inaczej się nie da. Czy w Ameryce Południowej nie jedzą świerszczy jako jakieś danie narodowe? Czy to tylko na pokaz dla turystów? Sama już nie wiem. No prędzej jadłabym owady (choć psychicznie byłoby to traumatyczne) niż wyroby mięsopodobne na diecie wegańskiej.
PolubieniePolubienie
Mam tak,jak Ty nie tkne Tego.Najgorsze jest to,ze zaczynaja od swierszczy a potem zabiora sie za karaluchy,w przyszlosci moze szczury?…
PolubieniePolubienie
Co dalej? To dobre pytanie… Nie mam wątpliwości, że COŚ interesującego wymyślą. Buta, chciwość i chore umysły tych ludzi jakoś szczególnie mnie nie dziwią…. Bierność populacji już niestety tak. Pozdrawiam niedzielnie.
PolubieniePolubienie
Aha czyli po to daliśmy pod ochronę unijną te owady, by teraz je wbijać. Zapomnieli co mówią o azjatyckim jedzeniu, że to trujące. Czyli, gdy jedzą Koreańczycy i tajlandczycy to jest trucizna. Gdy poda się to dyrektywą UE jest zdrowe.
Przypominam, bo chyba UE już zapomina podstawy biologii, że owady należą do królestwa zwierząt. I też odczuwają ból itd. Czyli wolno mi zabić miliony chrzaszczy zamiast jednej świnki?
Kolejne wypaczenia natury pod pięknym hasłem obrony przyrody.
Słuchając UE to odnoszę wrażenie, że oni mówią, że biały człowiek to był niedorozwinięty matoł, który tylko cudem dożył (jedząc m.in. Prosiaki) do 2023 roku.
Jestem tylko ciekaw, czy kochana UE zdaje sobie sprawę do czego służą owady. Ale spoko jeszcze nie wyjalowilismy gleby więc pora dyrektywą UE zacząć to robić.
Ktoś odniesie teraz, że w Azji się nic nie dzieje z głęboki. Tak tylko oni mają inny klimat.
Co oznacza, że dla sensownosci decyzji musielibyśmy w Europie zmienić klimat na azjatycki. Czyli w obronie klimatu zmieniamy celowo klimat?
PolubieniePolubione przez 1 osoba