Kochani czytacze
Muszę Wam się przyznać do tego, że coraz częściej zadziwia mnie poziom debilizmu naszej polskiej Lewicy. Poważnie! Niektórzy z mojego środowiska określają mnie jako prawicowca (co nie jest do końca prawdą). Mam swoje zasady, wartości etyczne oraz religijne, którym jestem wierna od wielu, wielu lat. Jednak nie zawsze tak było. Kiedyś należałam bowiem do elektoratu Lewicy. Obecnie nie mogę sobie z tego powodu spojrzeć w oczy. Dzisiejsze pokolenie lewego skrzydła sceny politycznej to – że tak powiem – skończeni kretyni. I naprawdę nie ogarniam, że ich absurdalne do sześcianu pomysły i wizje, nadal mają tak wielu zwolenników. Za cholerę nie mogę zrozumieć, jak ktoś tych pajaców może jeszcze traktować poważnie? Wiecie z czym kojarzy mi się dzisiejsza lewica? Powiem Wam: z piaskownicą i totalnym brakiem mózgu. W mojej ocenie większość polityków tego ugrupowania już dawno postradała resztki rozumu. Jedynym ratunkiem, jaki dla nich widzę, jest przeszczep tego organu….Ale ten pomysł raczej nie przejdzie, gdyż lewica o wiele bardziej ceni zwierzęta hodowlane od gatunku homo sapiens (co można wywnioskować z wypowiadanych przez nią mądrości).
Przykładem, który wydaje się potwierdzać moją tezę, jest znana wszystkim ze swojej wrażliwości na cierpienia zwierząt- pani Spurek. Miałam ją (początkowo) za osobę inteligentną, jednak czar prysł w momencie, w którym przemówiła do mnie z ekranu telewizora. Nigdy nie zapomnę jej niezwykle emocjonalnej wypowiedzi odnośnie krów, szeroko komentowanej przez internautów. Choć nie jest to świeży news, wciąż robi furorę w sieci. Nic dziwnego. Kobieta naprawdę zabłysnęła intelektem. Panią Sylwię bardzo martwi tragiczny los zwierząt hodowlanych. Zaiste, godna politowania jest sytuacja krowy:
(…)cielaki są zabierane od matek. Z mlekiem nie jest przecież tak jak z moczem, nie daje się go bez przyczyny. Krowy są gwałcone, żeby zostać zapłodnione, żeby mogły urodzić, a w konsekwencji dawać ludziom mleko. Żadna krowa, podobnie jak żadna kobieta, nie daje mleka tak po prostu.”.
Czyli wychodzi na to, że z kobietą jest jak z krową. Skoro jest w ciąży (lub karmi piersią swoje maleństwo), to najpewniej była zgwałcona. Zatem idąc tym tokiem rozumowania – urodzone przez nią dziecko to owoc seksistowskiej przemocy, nie zaś wolnej woli oraz wzajemnej miłości mężczyzny i kobiety. Ponoć jest taki kraj (chyba nawet w Europie!), gdzie zgoda na seks musi być wyrażona na piśmie. Dość ciekawe rozwiązanie, przyznaję… Choć ciężko mi sobie wyobrazić, bym przed każdym stosunkiem z moim mężem miała sporządzać umowę z podpisami stron…I niestety! Mimo świadomości ogromu krowich cierpień, nie potrafię całkowicie zrezygnować z mięsa oraz nabiału w mojej codziennej diecie… Ale to jeszcze nic, moi kochani! Okazuje się, że krowia historia ma swój dalszy ciąg!. Wszystko za sprawą pewnego rolnika, któremu urodziła się bezpłodna krowa przypominająca nieco byka….Z racji krowiego „defektu” właściciel postanowił oddać ją do rzeźni. Lewica postanowiła więc zawalczyć o krowie prawa i ocalić bidulkę od brutalnej śmierci. Aktywiści zorganizowali zbiórkę pieniędzy na krowę, którą nazwali „Księżycową Krówką Muuun”. Działacze osiągneli swój cel: na wykupienie krowy, którą określili mianem „transeksualnej”, zebrano ponad 5 tys. zł. 🙂
A oto, jaki jest opis tejże zbiórki:
Jest to historia o transfobii tak głębokiej, że przekracza granice gatunkowe. W pewnym gospodarstwie na Warmii urodziły się niezwykłe cielaki, bliźnięta. Jedno z nich, jest jałówką ale wygląda jak byk, nigdy też nie będzie w stanie się rozmnażać. Gospodarz mówi o niej „transwestytka” i choć trudno w to uwierzyć bardzo się jej wstydzi. Wstydzi się tak bardzo, że początkowo nie chciał jej nawet odsprzedać tylko ddać do rzeźni. Żeby nie kłuła w oczy, żeby zniknęła. Udało mi się w końcu uprosić go żeby ją sprzedał. Krówka waży 450kg. Cena w skupie to 10 PLN za kilogram, utargowałam 500 więc kwota potrzebna do wykupienia to 4tys. 10.01 pojechałam i zadatkowałam 400pln. Na krówkę czeka już najlepszy dom na świecie, z własnym pastwiskiem, wolnością, miłością i koleżanką. Pieniądze ze zrzutki posłużą do wykupienia krówki i opłacenia transportu.
Bo nikt nie zasługuje na śmierć tylko dlatego, że urodził się inny.
Szczerze? odjęło mi mowę, gdy się o tym dowiedziałam. Ludzie organizują wiele różnych zbiórek, ale ta wykroczyła poza moje ramy umysłowe. Ta akcja jeszcze bardziej utwierdziła mnie w przekonaniu, że głupota ludzka nie zna granic. Zrozumiałabym, gdyby ci ludzie robili z siebie kretynów, bo im za to płacą. Ale nie! Oni naprawdę w to WIERZĄ!. A przecież w naturze ma czegoś takiego jak krowa, która jest transwestytą!. I to nie jest tylko moja prywatna opinia. To zdanie podziela także prezes zarządu Polskiego Związku Hodowców i Producentów Jacek Zarzecki. Zatem jako puentę zamieszczam jego komentarz w tej sprawie:
Nie ma czegoś takiego jak krowa, która jest transwestytą. To jest naturalna sytuacja, do której dochodzi, jeżeli mamy ciążę bliźniaczą. Wtedy ciele płci żeńskiej jest bezpłodne. Drogi rodne nie są do końca wykształcone. Nauka zna ten przypadek pod nazwą „frymartynizm”. Rolnik dobrze zarobił na tym, że ktoś jest debilem.
Dodaj odpowiedź do Stanley Maruda Anuluj pisanie odpowiedzi